Jak feniks z popiołów, czyli rewitalizacja Łodzi - cz. 1

sty 18, 2017 · Time 5 min. czytania

Każde miasto, czy tego chce, czy nie, nieustannie tworzy swój wizerunek. Jest to swojego rodzaju wyobrażenie,  zespół odczuć i opinii powstałych w wyniku napływu różnego rodzaju informacji. Informacje te dotyczą przede wszystkim jakości zagospodarowania przestrzeni, architektury, komfortu życia mieszkańców, atrakcyjności z punktu widzenia turystów, poziomu bezpieczeństwa. Na podstawie tych czynników, każdy z nas jest w stanie wyrobić sobie opinię, która ma wpływ na nasz subiektywny wizerunek określonego miasta.

Opinie te można podzielić również na kilka kategorii. W najprostszy sposób miasto składa się po pierwsze z ludzi, po drugie z miejsc. Bo to ludzie i miejsca sprawiają, że albo coś nam się podoba i chcemy tam wracać, bądź też jak najszybciej uciekać.

Miasto jako miejsce z urbanistycznego punktu widzenia wymaga jednak pewnego pomysłu. Potrzebny jest jakiś charakterystyczny impuls, który sprawia, że miejsce to staje się inne niż wszystkie, staje się po prostu lubiane. W momencie, gdy miasto cieszy się wizerunkiem pozytywnym, pomysł ten ogranicza się zazwyczaj do kontynuacji działań podjętych przez władze lokalne i mieszkańców. Co jednak w przypadku miast mniej lubianych?

Czym jest rewitalizacja?

Jednym z narzędzi, dzięki którym wizerunek niektórych polskich miast ulega zmianie jest proces rewitalizacji. Od niedawna obowiązują przepisy, dzięki którym władze lokalne zyskały możliwość kompleksowej odnowy zdegradowanych społecznie i infrastrukturalnie obszarów, co może okazać się szansą rozwoju dla wielu zaniedbanych miast w Polsce.

Pytanie, czym tak naprawdę jest rewitalizacja? 9 na 10 osób starając się ją zdefiniować nawiąże najpewniej do poprawy jakości architektury, do odrestaurowania starych kamienic, do zwiększenia atrakcyjności ulic. Odpowiedź poprawna, ale w skali szkolnej na 3+. Tak naprawdę, mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jaka jest faktyczna idea rewitalizacji. Zjawisko to dotyczy dwóch płaszczyzn miasta – miejsc i ludzi. Oczywiście zmiana wizerunku miasta w znacznej części to remonty budynków, ulic, kwartałów. Ale nie tylko. Kluczem w całym tym procesie są jednak mieszkańcy, których aktywne uczestnictwo niezbędne jest do uzyskania oczekiwanych rezultatów. Ideą rewitalizacji nie jest bowiem narzucanie czegokolwiek. Wręcz przeciwnie, wszystkie zmiany w mieście muszą mieć charakter oddolny, a główne założenia powinny zostać wypracowane wspólnie zarówno przez władze samorządowe jak i społeczność lokalną.

Jak do tego dochodzi?

Pierwszym krokiem w całym tym skomplikowanym procesie jest zdiagnozowanie problemu. Na tym etapie nieodzowna jest współpraca jak największej liczby uczestników życia miejskiego. Szereg ankiet, warsztatów, konsultacji społecznych, wykładów, wszystko to aby wyznaczyć cele, podjąć określone działania, a na końcu dokonać oceny całego procesu.

W wielu polskich miastach od kilku lat można usłyszeć o rewitalizacji. Jedni skupili się na większych częściach przestrzeni publicznej, drudzy jedynie na poszczególnych kamienicach. Nowe przepisy wprowadzają natomiast pełną kompleksowość zmiany. W pierwszej kolejność należy dokonać wyodrębnienia określonych stref w topografii miasta, które to w pierwszej kolejności mają zostać poddane zmianie. Tkanka miejska jest jednak organizmem żywym i niesłychanie wrażliwym na zmiany.  Należy o tym pamiętać zwłaszcza dlatego, że celem rewitalizacji nie jest jedynie poprawa wizualnego aspektu przestrzeni miejskiej, a zdecydowanie większa aktywizacja mieszkańców żyjących na tych terenach. Zmniejszenie poziomu bezrobocia,  poprawa bezpieczeństwa, przyciągnięcie inwestorów, a niekiedy nawet zmiana funkcji całego obszaru.

Rewitalizacja Łodzi – dlaczego właśnie teraz?

Ciekawy wniosek nasuwa się w momencie, gdy tak naprawdę zastanowimy się, dlaczego to właśnie teraz nadszedł czas na tego typu działania. Dlaczego nikt nie rewitalizował na większą skalę 10 lat temu i dlaczego to właśnie teraz wprowadzone zostały zmiany w przepisach. W tym przypadku mamy do czynienia z wiecznie żywym hasłem „ jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze”.  I to niemałe pieniądze. W nowej perspektywie UE na projekty związane z rewitalizacją przewidziano w sumie 25 mld zł. Dla porównania w latach 2007-2013 było to około 8 mld zł. Jest się więc o co bić.

Oczywiście nic na siłę. Zgodnie z ustawą, rewitalizacja została zaliczona do zadań własnych gminy, jednak w jej przypadku obowiązywać ma pełna dobrowolność. Samorządy nie będą miały obowiązku uchwalania lokalnych programów rewitalizacji, nie będą też musiały wyznaczać specjalnych stref rewitalizacji. Głupio byłoby jednak zmarnować taką okazję i nie podjąć starań o zmianę wizerunku swojego miasta. Pieniądze z UE kiedyś bowiem się skończą. Oby problem brzydkich, Polskich miast zakończył się równie szybko.

Kolejny artykuł już w następną środę, bądźcie czujni!

Przeczytaj kolejne części cyklu:
Miasto nie na miejscu, czyli krótka historia upadku – cz. 2

Może to też Ci się spodoba

Rób Swoje 03: Jak pracować na rekomendacjach?

Rekomendacje to święty Graal sprzedaży i biznesu. Każdy chciałby mieć lojalnych klientów, którzy polecają nas dalej. Ale jak to zrobić? Na co stawiać? Jakich trików używać? A może wręcz przeciwnie? Jakim nie być, by być polecanym? W trzecim odcinku Freedom Podcast – Rób Swoje! o tym, jak pracować na rekomendacjach i odnieść sukces rozmawiamy z […]

Na jakie benefity i świadczenia może liczyć agent nieruchomości?

Na jakie benefity i świadczenia może liczyć agent Freedom Nieruchomości?

Czy franczyzodawca pomaga w wyborze lokalu?

Czy franczyzodawca pomaga w wyborze lokalu?

Chcesz sprzedać nieruchomość?

Napisz do nas

    Proszę o zaznaczenie zgody.